Przypominam, że prowadzisz warsztat Event Storming i właśnie masz przed sobą mapę poddomen obecnych w tym biznesie.
Nie wszystkie z tych poddomen są jednakowo istotne w danym momencie. W pierwszym zespole, w którym pracowałem, zajmowaliśmy się tworzeniem oprogramowania na potrzeby tzw. badania opinii personelu. Ta usługa polega mniej więcej na tym, że zarząd dużej organizacji chciałby wiedzieć, co tam sobie myślą pracownicy. Zamawia zatem badanie opinii personelu i po jakimś czasie otrzymuje zbiorczy raport w wynikami tego, co sądzą pracownicy np. na temat: aktualnej sytuacji w firmie, wynagrodzeń, zarządu, itd.
W zagadnieniu badania opinii personelu można wyróżnić obszary takie jak:
- diagnoza potrzeb, gdzie definiowane są obszary, które należy zbadać;
- projektowanie ankiety, gdzie przygotowywany jest kwestionariusz ankietowy oraz tzw. metryczka, czyli przekroje, z perspektywy których będą poźniej analizowane wyniki,
- ankietowanie pracowników, gdzie zbierane są odpowiedzi na pytania z ankiety,
- przygotowanie szczegółowego raportu, gdzie wyniki są "czyszczone", grupowane oraz prezentowane są wnioski
- prezentacja raportu i rekomendacji, gdzie ostateczny raport przedstawiany jest zarządowi organizacji.
W trakcie warsztatu Event Storming wymienione obszary nazwalibyśmy poddomenami. Szybki rzut oka na te poddomeny wystarczy, aby wpaść na pomysł, że najprawdopodobniej w obszarze "przygotowywanie szczegółowego raportu", dzieją się rzeczy szczególnie istotne dla rozwoju biznesu badania opinii personelu. Być może to właśnie tę poddomenę wzięlibyśmy do dalszej szczegółowej analizy.
Ułóżmy to na osi czasu
Na tym etapie polecenie dla grupy brzmi: "ułóżcie fakty na osi czasu". Końcowy efekt będzie przypominał coś takiego:
Celem tej część warsztatu jest zbudowanie wspólnego zrozumienia grupy, w jaki sposób działa ta część biznesu. Muszę przyznać, że spotkaniu online jest mi nieco trudniej to prowadzić. Gdy jesteś na sali, to po prostu prosisz o ułożenie na osi czasu, pokazujesz palcem tablicę i się dzieje. Twoim jedynym zadaniem jest podpowiadanie od czasu do czasu uczestnikom, jak ułożyć karteczki, aby całość była czytelna.
W trakcie warsztatu online jest mi nieco trudniej. Nie chcę dzielić ludzi na pokoje na tym etapie, gdyż zależy mi na przepływie informacji pomiędzy nimi. Po za tym dość często pojawiają się pytania co do tego, jak zapisywać czy wizualizować fakty. Dość często uczestnicy mają wyłączone kamery. No i ogólnie: online jest w tym momencie trudniejszy. Mojego gadania jest wtedy więcej. Muszę się wtedy pilnować, aby nie robić mapy zdarzeń za uczestników, lecz zachęcać ich do tego, aby robili ją sami.
Mam jedno ciekawe spostrzeżenie. Kiedyś grupa osób zajmujących się specyficznym obszarem finansów, poprosiła mnie o przeprowadzenie warsztatu. Błyskawicznie zrozumieli, o co w nim chodzi i byli bardzo aktywni, a pracowaliśmy online. Zdecydowanie był to najlepszy warsztat, w którym uczestniczyłem. Ostatecznie mój wniosek jest taki, że ludzie z biznesu bardzo dobrze odnajdują się w trakcie Event Stormingu. Rozumieją i używają metodę zdecydowanie płynniej i efektywniej niż inżynierowie/ki. Specjalistów IT trzeba nieustannie pilnować, żeby nie grzęźli w szczegółach technicznych, przestali skupiać się na eventach systemowych, zapomnieli na chwilę o istniejących aplikacjach i skupili na tym, jak na prawdę działa ten biznes. Osoby nietechniczne robią to naturalnie i z niezwykłą łatwością. Jeśli zatem obawiasz się, że Event Storming będzie za za trudny dla Twoich klientów, uspokajam - nie będzie :).
Tworzenie języka
W trakcie rozmieszczania karteczek z pewnością okaże się, że różne osoby mają różne pomysły, w jaki sposób nazwać dany fakt. Zachęcaj uczestników do ustalania odpowiedniej nazwy faktu. Ustalanie odpowiedniej nazwy spełnia dwa bardzo ważne zadania. Popatrz na poniższy obrazek.
Mamy trzy fakty konkurujące o miejsce tego jedynego, który mówi nam, że już można włożyć ciasto do piekarnika. W trakcie dyskusji okazuje się jednak, że najpierw czas nagrzewania piekarnika musi upłynąć, co oznacza, że piekarnik został nagrzany, a czasem, lecz nie zawsze, zostanie wyemitowany dźwięk.
Dyskutując odpowiednie nazwy zdarzeń okazuje się, że tak naprawdę określamy ich położenie w czasie względem siebie. Czyli budujemy wspólne rozumienie tego, jak działa ten biznes.
Druga ważna rzecz, która się dzieje w trakcie dyskusji nad nazwami faktów, to dookreślanie pojęć. Niektórzy mówią, że ciasto piecze się piekarniku, inni że w piecyku, a czasem w kuchence. Które pojęcie jest właściwe? Zachęcaj uczestników do ustalania, jak to właściwie jest i o czym konkretnie mówią fakty. Może się bowiem okazać, że na niektórych etapach biznesu używamy piekarnika, a w innych piecyka.
Oddziel te etapy od siebie, uporządkuj nowe nazewnictwo. Pojęcia, które są precyzowane w trakcie takiej dyskusji proponuję umieścić na osobnych kartkach oraz jednoznacznie zdefiniować. Spece od analizy powiedzieliby, że w ten sposób definiujemy słownik pojęć. W dokumencie analizy może i tak. Słownik pojęć definiowany jest zwykle na początku dokumentu. Tam też zostaje i tam umiera - w czeluściach Confluence'a. W trakcie Event Stormingu nie definiujemy słownika, definiujemy język! Język tym różni się od słownika, że jest żywy i używany. Gdy słownik odkłada się na półkę, to językiem się mówi.
Wiesz, o co mi chodzi! Te kolorowe karteczki, które ostatecznie i tak skończą w koszu, pomagają nam mówić jednym językiem i myśleć w ten sam sposób o tym, jak właściwie działa ten biznes. Dla mnie petarda!
Tylko zdarzenia!
Event Storming ma następujące kolory:
Na tym etapie interesuje Cię wyłącznie kolor pomarańczowy. Jak zaczniesz wprowadzać wszystkie elementy Event Stormingu na raz, zagubisz się we własnych bazgrołach. Po prostu na tym etapie karteczek jest zbyt dużo, żeby wprowadzać dodatkowe zmienności. Zerknij na rysunek poniżej:
Gdybym skupił się tylko na tym fragmencie układanki, to powiedziałbym tak:
- "Drzwi otworzone" - to fakt związany z obsługą piekarnika, mało istotny dla pieczenia ciasta,
- "Ciasto włożone", "Drzwi zamknięte" - j.w.,
- "Test patyczka wykonany" - tu chyba kryje się jakaś reguła biznesowa, po której stwierdzimy, że ciasto jest upieczone bądź nie,
- "Ciasto nieupieczone" - to nie jest fakt, gdyż fakt to "coś, co się stało", natomiast "ciasto nieupieczone" się nie stało :).
Po takim rozmyślaniu karteczki wykleiłbym tak:
Chcę przez to powiedzieć, że w pewnym momencie niektóre z pomarańczowych karteczek zmienią się na filetowe reguły, inne dostaną do pary niebieską akcję, jeszcze inne znikną, gdyż niewiele wnoszą itd. Ale to się wydarzy z czasem. Teraz pamiętaj, proszę: jedna rzecz w jednym momencie i skup się na pomarańczowych faktach.