Miałem ostatnio przyjemność pracować z programistami, które swoje pierwsze programy tworzyli korzystając z kart perforowanych lub kodu maszynowego procesora. Tak istnieją jeszcze tacy...
Zastanawiałem się w jaki sposób Ci ludzie utrzymali się w tej branży tak długo, gdzie przecież co chwila jesteśmy świadkami skoków technologicznych, gdzie wciąż trzeba poszerzać swoje umiejętności albo przekwalifikowywać się. Pewnie pomyślicie, że Ci ludzie zachomikowali się gdzieś na wygodnych stanowiskach i dłubią swoje w COBOLu (nawiasem mówiąc stawka programisty COBOLa to $5000/m-c). Otóż nie, jest zupełnie inaczej.
Najczęściej spotykam programistów w wieku do 30 lat z doświadczeniem od 0 do 8 lat. Większość z nich jest absolutnie przekonana, że OOP rulez! Bardzo wielu nie widzi świata poza Javą, .NETem albo C/C++ - w zależności od tego co piszą. Są absolutnymi fanami tego co robią. I dobrze!
Czym zatem różnią się od programistów z 30 letnim stażem? Przede wszystkim tym, że Ci drudzy są absolutnymi fanami pragmatyzmu.Wciąż tworzą rozwiązania, które zaspokajają potrzeby klientów. Dla wielu z nich OOP albo Java to kolejna nowinka technologiczna. Z mojej perspektywy mają oni niemal ponadczasowe spojrzenie na branżę IT.
Gdy tak roztrząsaliśmy wspólnie różne rozwiązania w systemach IT i próbowałem przekonywać ich do moich ulubionych wizji i ulubionych technologii, jeden z nich uśmiechnął się i powiedział wiesz, z tego co obserwuję co 8-10 lat następuje jakiś gwałtowny zwrot w technologii, jakaś nowinka, która zupełnie odmienia sposób w jaki programiści myślą i tworzą; przeszedłem już przez kilka takich zmian, teraz kończy się mniej więcej 8 lat od dżawowego szału i jestem bardzo ciekaw co będzie dalej...
Moi rozmówcy wieszczyli, że zbliża się era języków funkcyjnych, no zobaczymy czy mają rację.
Życzę sobie, abym kiedyś również potrafił patrzyć na swoją pracę i pracę innych z takim dystansem i trzeźwością co programiści z trzydziestoletnim stażem.