To mój drugi po Dwie zasady skutecznego rozwiązywania problemów post na temat szybkiego załatwiania trudnych i ważnych spraw. Lubię to nazywać "pragmatyzmem stosowanym", chociaż nie mam pewności, czy przymiotnik nie jest tu nadmiarowy.
Mam tych zasad na własny użytek jak dotąd trzynaście. Niektóre są tak boleśnie pragmatyczne, że opinia publiczna mogła by tego nie znieść. Dlatego chwilowo zadowolimy się wybranymi z nich.
Na początek będą dwie scenki rodzajowe, a potem jak zwykle: analiza, wnioski i porady praktyczne.
Przedstawione dalej wydarzenia rzeczywiście miały miejsce, ale pomanipulowałem nieco personaliami i wystrojem sceny, żeby nikomu nie sprawić przykrości.
Co się ku**a gapisz?
- Co się ku**a gapisz? - usłyszałem wychodząc małego spożywczaka nieopodal cmentarza na Dołach.
- Nie gapię się - odpowiedziałem zgodnie z prawdą, ale miałem przeczucie, że nie o ustalenie faktów chodzi w tej rozmowie.
Typ ruszył w moim kierunku tym specyficznym kowbojskim krokiem, po którym trudno było rozpoznać, czy pod pachami ma dwa niewielkie arbuzy czy też wrzody.
- No i co ku**a? - wyciągnął głowę w moim kierunku jak jakaś żyrafa.
Nie pamiętam jak ani dlaczego, ale kierowany pozaziemskim natchnieniem, wyciągnąłem w jego kierunku dwie dychy i trochę klepaków z drugiej kieszeni.
- Może wódkę dla Pana? I kolegów?
- Aaaa… - zamlaskała Żyrafa łapiąc pieniądze - No, to szacuneczek!
Szacuneczek - pomyślałem i szybko wsiadłem do samochodu, zanim zdążył się zorientować, że pieniędzy wystarczy na podłą wódkę bez zagrychy.
Bodzio wystrzelał Jaśka po pysku
Bodzio i Jasiek mieszkali na jednej ulicy. Dla dalszego rozwoju wypadków istotne jest, że na tej ulicy było ograniczenie prędkości do 30km/h. Bodzio szanował przepisy, Jasiek cisnął ile wlezie.
Bodzio tłumaczył Jaśkowi, że tak nie wolno, stawał mu na drodze by ów zwolnił i prosił o instancję połowicę Jaśka. Wszystko na nic. Jasiek za nic miał prośby Bodzia. Bawiło go pana Bodziowe zamiłowanie do przepisów. I gdy Jasiek Bodzia mijał, to umyślnie przyśpieszał.
Pewnego razu Bodzio znów nawrzeszczał na Pirata, na co Jaśek kazał mu odejść (nie jest to cytat dosłowny). Honor Bodzia kazał mu strzelić Jaśka w pychol. Więc strzelił raz. I drugi dla pewności, że się zrozumieli. Przy tym zupełnie niechcący i przez przypadek uszkodził komórkę Jaśka.
No więc Jasiek oskarżył Bodzia o zniszczenie mienia. Bodzio Jaśka o zniesławienie. Jasiek Bodzia o pobicie, a Bodzio doniósł prokuratorowi, że Jasiek składa fałszywe zeznania.
Ostatecznie sprawa jest jeszcze w toku. Adwokat Jaśka twierdzi, że jest rozwojowa.
Konflikt typu (C): o pieniądze
Najprostszym rodzajem konfliktu jest konflikt o pieniądze. Ot, dwóch gości znalazło 10zł i każdy chce po 7.
Dlaczego to najprostszy typ konfliktu? Bo wystarczy wyłożyć kasę i sprawa załatwiona. Tu podaję przykład pieniądza, ale w istocie rzeczy chodzi o jakieś dobro materialne: "moje miejsce parkingowe", "moje krzesło" itd.
Jesteś stroną konfliktu o pieniądze - na poważnie rozważ opłacenie.
Konflikt typu (B): o rację
Nieco trudniejszym, ale wciąż do ogarnięcia rodzajem konfliktu jest konflikt o to kto "ma rację". Tym się różni od konfliktu "o pieniądze", że jest już w pełni uwewnętrzniony.
Uprzednio gdy chodziło "o pieniądze" bądź "moje krzesło", mieliśmy do czynienia z jakąś rzeczą, która jest "moja" i nie chcę się z nią rozstać.
"Racja" wypływa ze mnie. W pewnym sensie jest częścią mnie. Dlatego będzie tu nieco trudniej.
Marek Aureliusz w "Rozmyślaniach" pisze jako następuje:
Usuń wyobrażenie, a usunie się i poczucie krzywdy, usunie się i krzywda.
a także:
"(…) wypadki zewnętrzne duszy nie dotykają, lecz stoją spokojnie poza nią, a wszelki niepokój jest jedynie skutkiem wewnętrznego sądu (…)"
Jeśli więc uwikłasz się w konflikt "o rację", przyznaj rację adwersarzowi i konflikt rozwiązany.
Konflikt typu (A): o ideę
Konflikt o ideę jest nierozwiązywalny. Niestety. W konflikcie o ideę chodzi o to, że każda ze stron ma jakieś wyobrażenie danej sytuacji bądź świata w ogóle, które uważa za prawdziwe bądź jedyne i z całych sił stara się je urzeczywistnić.
Nie ma tu miejsca na jakiekolwiek porozumienie. Po prostu nie ma.
O co chodziło Żyrafie?
Jako jeden z głównych aktorów opisanej sytuacji pod sklepem uważam, że Żyrafie chodziło o ideę, że "obcy nie może chodzić po moim terenie".
O co chodziło Bodziowi i Jaśkowi?
Jako obserwator konfliktu Bodzia i Jaśka stwierdzam, że najpierw chodziło o to, kto ma rację:
- racja Bodzia: "nie wolno przekraczać 30km/h"
- racja Jaśka: "gdy ulica jest pusta, można jechać szybciej niż 30km/h"
W krótkim konflikt się zupgradował do typu (A):
- ideą Bodzia było: "wszyscy muszą przestrzegać przepisów",
- ideą Jaśka było: "nikt nie może mnie zmuszać do robienia czegoś, czego nie chcę".
Zredukuj konflikt do typu niższego
No, dobra. Gdy już mamy narzędzia poznawcze w postaci konfliktów typu: (C), (B) i (A) oraz tło w postaci przytoczonych historyj, możemy zmierzać w kierunku wniosków praktycznych.
A zasada brzmi: dąż do zredukowania konfliktu do typu niższego.
Ilustruje to scenka z Żyrafą pod sklepem spożywczym. Całkowicie przypadkowo przekształciłem konflikt "o ideę" w konflikt "o pieniądze". Opłaciłem Żyrafę i po sprawie.
Konflikty się upgradują
Upgrade konfliktu pokazuje historia Bodzia i Jaśka. Weszli na kolizyjną w konflikcie "o rację". Nie rozwiązali go, więc się zugradował do konfliktu "o ideę".
Moja bezpłatna porada dla Bodzia brzmiała: przeproś Jaśka, odkup mu komórkę i poproś o wycofanie sprawy. Czyli:
- zredukuj do konfliktu "o rację"
- przyznaj rację
- zredukuj do konfliktu "o pieniądze"
- opłać komórkę
- załatw formalności
Bodzio nie posłuchał. Moim zdaniem ugrzęźli na lata.
Wnioski, których NIE należy wyciągać
Pliz nie wyciągaj z lektury tego tekstu wniosku na przykład takiego, że przekupstwem trzeba załatwiać trudne sprawy. Obrazisz własną inteligencję, a ja nic takiego nie napisałem.
Pragmatyzm jest teorią, w której wartościowanie sądów przeprowadza się w odniesieniu do ich praktycznej użyteczności. Moim zdaniem pragmatyzm musi mieć kaganiec dotyczący np. stylu załatwiania spraw. Przecież nie wszystko co działa będzie w długim terminie pożyteczne dla Ciebie i innych. Takiego kagańca trzeba szukać w innych koncepcjach np. w tomizmie albo i w Marku Aureliuszu.
Ten post należy rozumieć tak, konflikty można szybko rozwiązać jeśli tylko pozbędziesz się do nich osobistego stosunku. Wszak nie chodzi o to kto ma racje, tylko żeby załatwić sprawę. A przecież lepiej mieć na głowie mniej spraw niż więcej. Prawda?