Jestem właśnie w trakcie lektury Brotopia. Kobiety a Dolina Krzemowa.
Za zgodą Wydawcy cytuję fragmenty:
W połowie lat sześćdziesiątych (...) psychologowie William Cannon i Dallis Perry skonstruowali profile 1378 programistów, wśród których było tylko 186 kobiet, i danych tych użyli do utworzenia "skali zainteresowań zawodowych" (...). Bazując na swoich badaniach, wywnioskowali, że osoby, które lubią rozwiązywać różnego rodzaju zagadki, od matematycznych po mechaniczne, są materiałem na dobrych programistów (...).
Opierając się na danych zebranych głównie od mężczyzn koderów Cannon i Perry uznali [spekulatywnie i arbitralnie], że zadowolonych programistów łączy pewna uderzająca cecha: "nie lubią ludzi". W swoim końcowym sprawozdaniu uściślili, że programiści "nie lubią aktywności, które wymagają bliskich kontaktów osobistych; generalnie są bardziej zainteresowani rzeczami niż ludźmi".
Według jednego z szacunków do końca lat sześćdziesiątych, aż 2/3 pracodawców oparło werbowanie pracowników na [tym] teście (...), a testy te były jeszcze szeroko stosowane w latach osiemdziesiątych.
Co dla mnie wynika z tego tekstu?
Po pierwsze to, że programiści mają trudności z komunikacją nie jest stereotypem, tylko niezamierzonym efektem przypadkowej inżynierii społecznej. Wdrukowano nam, że tak jest. Skutkiem popularności wspomnianego testu jest branżowa nadreprezentacja ludzi o niskich kompetencjach społecznych.
Po drugie, jeśli pracujesz w IT i nie potrafisz się komunikować, nie oznacza to, że jesteś genialnym programistą. Oznacza to jedynie tyle, że nie potrafisz się komunikować i akurat pracujesz w IT. Bez stresu - to się da rozćwiczyć. Główny problem komunikacyjny na linii IT-Biznes wynika moim zdaniem ze struktur organizacyjnych tak, jak to opisałem w artykule Programiści NIE mają problemu z komunikacją.
I potrzecie, znów oddamy głos Autorce:
Jeśli selekcjonujesz ludzi według antyspołecznego stereotypu nerda, zatrudnisz wielu mężczyzn i niewiele kobiet (...) antyspołeczne zaburzenie osobowości występuje częściej u mężczyzn - w stosunku 3:1. Także u większej liczby chłopców - od dwóch do siedmiu razy częściej - niż u dziewcząt - diagnozuje się autyzm i jego łagodniejszy wariant, czyli zespół Aspergera."
Korzystając z okazji dziękuję wydawcy - Katarzynie Suskiejza podarowanie egzemplarza 😃.