This article is part of my work on Conversation Patterns for Software Professionals


(...) uzmysławiamy sobie tę prostą prawdę, że za wszystkimi komunikatami, którym dotychczas pozwalaliśmy brzmieć groźnie, stoją jedynie ludzie o niezaspokojonych potrzebach, którzy proszą nas, abyśmy coś zrobili dla poprawy ich samopoczucia, Marshall B. Rosenberg

A gdy już coś pierdyknie, to zaczyna się poszukiwanie przyczyny niepowodzenia. Skądinąd ta racjonalna idea opiera się na uproszczonym założeniu, że gdzieś istnieje single point of failure, lub double. No, skończona ilość pojedynczych przyczyn.

Jednak dyscyplina system thinking wskazuje, że niepowodzenie jest wypadkową złożonych interakcji w "systemie". Ciekawe studium przypadku w tym kierunku możesz znaleźć w Efekcie Lucyfera by Philip Zimbardo.

A więc szukamy winnych...

...ponieważ, czujemy potrzebę rozładowania emocji, z którymi sobie nie radzimy. Kolejne szczegółowe objaśnienie znajdziesz w Porozumieniu bez przemocy, skąd pochodzi początkowy cytat.

...ponieważ, to najłatwiejszy sposób do uzyskania poczucia, że problem został zrozumiany, i że w przyszłości będzie można go uniknąć. Oczywiście owo "poczucie", nie oznacza, że sprawa rzeczywiście została rozwiązana. Oznacza to wyłącznie tyle, że skoro polała się krew, to wszyscy zestresowani zainteresowani odetchnęli z ulgą, że oberwał ktoś trzeci i że sprawę załatwiono.

...ponieważ nie umiemy sobie radzić z "otwartymi" sprawami. Trudno zająć się czymś innym, gdy nurtuje Cię pytanie, na które nie znasz odpowiedzi, test, który nie przechodzi, czy //XXX, którego nie możesz namierzyć. Ta zasada jest podstawą każdej hmmm... metodologii efektywności m.in. 7 Habits of Highly Effective People, Getting Things Done, Personal Kanban, Awake the Giant Within, które dają przepisy na przekształcanie "otwartych" spraw w motywujące mierzalne cele.

Psikus z otwartymi sprawami polega na tym, że gdy czegoś nie rozumiemy i w dodatku mamy do tego mocno emocjonalny stosunek, to rozpaczliwie szukamy zamknięcia otwartej sprawy, choćby owo zamknięcie było najgłupszym z możliwych. W ten sposób zadowalamy się prostymi odpowiedziami na trudne pytania i preferujemy tanie suplementy intelektualnej diety.

Co z tym fantem?
Poniżej podaję kilka pomysłów, jak przeciwdziałać poszukiwaniu winnych. Nie są to rozwiązania instant, ale kilka z pewnością się przyda.
  • Omawiaj wtopy po weekendzie; będzie nieco czasu na ochłonięcie
  • Omawiaj wyłącznie fakty (ad rem). Fakty dotyczą tego, co do mózgu dostarcza nam jeden z pięciu podstawowych zmysłów, czyli to co można zobaczyć, usłyszeć, powąchać itd; szósty zmysł a więc wszelkiego rodzaju mind reading zostawiamy w spokoju
  • Jak ognia unikaj zdań zawierających: jesteś (ad personem), zawsze, nigdy, ciągle, wciąż, żaden (kwantyfikatory)
  • Jak piekielnego ognia unikaj ocen - ten punkt jest dla wielu z nas nie do przejścia. Zdanie Zobaczyłem, że to spieprzyliście nie jest stwierdzeniem faktu lecz oceną, bo czynności spieprzenia nie można zobaczyć, ale można zobaczyć, że: w połowie iteracji na tablicy wisiało dużo zadań z błędami, burn-up chart ma 20 schodków, ktoś zatwierdził kod z błędami itd.
  • Omawiaj fakty tylko z pierwszej ręki. Zabawa w głuchy telefon jest śmieszna w przedszkolu i to tylko wtedy, gdy traktuje się ją jako zabawę; tymczasem dorośli traktują głuchy telefon śmiertelnie poważnie
  • Najpierw zbierz wszystkie punkty widzenia, a dopiero potem je omawiaj. Z szacunku dla tajemnicy ludzkiego umysłu bezpiecznie jest założyć, że nawet gdy ktoś coś komuś zrobił, to każda ze stron ma świadomość tylko wycinka całej sytuacji. Najpierw zbierz wszystkie puzzle, a dopiero potem staraj się zobaczyć obrazek
  • Rozwiąż problem lokalnie, a potem standaryzuj
  • Trenuj Technikę pozytywnej intencji

Dużo piszę o faktach. Mówimy o faktach, ale wszystko to w obrębie empatycznego porozumienia, po które odsyłam do książki Marshalla Rosenberga.

.